Śmieciowy problem, czyli kilka słów po spotkaniu…
Frekwencja na wczorajszym spotkaniu była niewątpliwym dowodem na to, że metoda oraz proponowane prze marecki urząd opłaty za odbiór śmieci – zelektryzowały Mieszkańców naszego miasta. Szczerze przyznam, że po raz pierwszy widziałem tyle osób na spotkaniu z władzami miasta. Dotychczas ciężko było zachęcić Mieszkańców do wzięcia udziału w różnych konsultacjach, więc wczorajsze spotkanie z całą pewnością przejdzie do historii naszego samorządu.

Byłem, słuchałem i analizowałem…
Pojawiają się komentarze, że było
agresywnie, niekulturalnie, itd. i oczywiście można mieć wrażenie, iż pojedyncze
osoby reagowały poniżej pewnego poziomu, ale generalnie należało spodziewać się
gorącej atmosfery. Myślę, że gdyby burmistrz rozpoczął spotkanie od słów – „Przeanalizowaliśmy
całą sytuację i wsłuchując się w Państwa głosy, stwierdziliśmy, że zostaną wprowadzone
pewne zmiany wychodzące naprzeciw oczekiwaniom Mieszkańców”, to wszystko
potoczyłoby się zupełnie inaczej – opadłyby emocje, a zgromadzeni Mieszkańcy z
chęcią wysłuchaliby zaproponowanych rozwiązań. Zakładam, że duża grupa osób
wyszłaby z hali niedługo po tym, jak padła propozycja burmistrza, że średnie
zużycie wody będzie liczone z ostatniego kwartału 2018 roku, czyli po sezonie
ogrodowym, gdzie zużycie wody jest największe. Ta propozycja padła, ale pod
koniec spotkania. Rozpoczęcie spotkania od prezentacji i wyjaśnień nie były w
zainteresowaniu Mieszkańców, którzy na przełomie blisko dwóch tygodni zdobyli
niezbędną wiedzę na temat całej sytuacji, między innym
z materiałów zamieszczanych przez marecki urząd, czy artykułów prasowych. Wiem,
że burmistrz
i władze naszego miasta miały swój pomysł na to spotkanie i chcieli rzetelnie wszystko
wyjaśnić, ale atmosfera na hali na to niestety nie pozwoliła. Myślę, że
pierwsze półtorej godziny spotkania zostało stracone na pytania i wystąpienia
zupełnie niezwiązane z tematem spotkania. Tu przydałby się moderator spotkania,
który swoją asertywnością mógłby wpłynąć na pewien porządek.
Co innego, gdyby takie spotkanie zostało zorganizowane przed podjęciem uchwały przez mareckich radnych, wówczas prezentacja na początku byłaby wręcz oczekiwana. To są oczywiście moje osobiste spostrzeżenia, a którymi można się zgadzać lub nie.
Wszystko burmistrz…
Na spotkaniu przy stole zasiadł cały zarząd miasta, naczelnik wydziału środowiska i zewnętrzny specjalista, a z całą pewnością zabrakło przedstawiciela/przedstawicieli rady miasta. Wydaje się czymś oczywistym, że skoro zmiany uchwaliła rada miasta, to taka obecność byłaby wskazana.
Podliczniki?
Od samego początku, gdy tylko
temat metodologii oraz stawek za odbiór śmieci pojawił się
w przestrzeni publicznej, a w zasadzie w przestrzeni internetowej – odbierałem wiele
wiadomości od Mieszkańców naszego miasta. Pytania były różne, ale większość z
nich skupiała się na jednym, dlaczego Mieszkańcy mają płacić za śmieci, gdzie w
średnim zużyciu wody nie uwzględniono tej wykorzystanej do celów ogrodowych lub
np. na napełnienie basenu dla dzieci. Osobiście również uważałem za głęboko
niesprawiedliwe takie podejście do sprawy, czemu dałem wyraz w jednym ze swoich
wpisów. Podałem wówczas przykład Leżajska, gdzie woda z podliczników nie była
liczona do opłat za śmieci. Chwilę później okazało się, że podobnym torem
poszedł Radzymin, gdzie również uwzględniono podliczniki.
Specyfika naszego miasta, czyli zabudowa jednorodzinna i szeregowa sprawiają, że w przeciwieństwie np. do Ząbek – temat ogródków dotyczy większości Mieszkańców, dlatego temat podliczników był tak ważny. Zaproponowane przez burmistrza rozwiązanie mówiące o ostatnim kwartale 2018 roku, jako okresie do wyliczenia średniego zużycia wody jest sensowne i w mojej ocenie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Mieszkańców. Dowodem na to są liczne rozmowy z Mieszkańcami, które odbyłem pod koniec spotkania i po jego zakończeniu. W znakomitej większości moi rozmówcy byli z tej propozycji zadowoleni. Wspomniana propozycja jest o tyle zasadna, że nie daje możliwości na kombinowanie, czyli pobieranie wody z podlicznika na cele domowe, co pewnie w jakimś stopniu byłoby praktykowane. Dodatkowo odciąża Mieszkańców z kupna podliczników (koszt ok. 400 zł) i ich dalszej wymiany z uwagi na wygaszającą po 5 latach homologację. W perspektywie lat podliczniki generowałyby zatem konkretne wydatki w budżecie danego gospodarstwa domowego.
Spalarnia odpadów, śmieci…
Podczas spotkania Mieszkańcy posługiwali się przykładem Wołomina, gdzie odbiór śmieci będzie dużo tańszy niż w Markach. Tu przedstawiciele władz naszego miasta słusznie odpowiadali, że ma na to wpływ własne przedsiębiorstwo komunalne i składowisko odpadów, które funkcjonują w Wołominie. Oczywiście z tłumu padały propozycje, aby w naszym mieście również powstała spalarnia śmieci, ale już widzę wyjście burmistrza z taką propozycją do Mieszkańców. To byłby dopiero dym. Nie mam cienia wątpliwości, że nie udałoby się znaleźć takiej lokalizacji. Ten wątek nie wymaga dłuższego komentarza.
Na koniec…
W moim odczuciu, może nie do
końca pomogło samo spotkanie, choć nie można odmówić burmistrzowi, że stawił
czoła wyzwaniu, bo tak należy określić zorganizowanie spotkania
z Mieszkańcami w takim terminie (po uchwale rady miasta), gdzie z góry było
wiadomo, że nie będzie przyjemnie. Zdecydowanie pomogła zaś zaproponowana
propozycja obliczenia średniego zużycia wody, uwzględniająca ostatni kwartał
2018 roku. Oczywiście jakaś część Mieszkańców nie została przekonana do samej
metodologii, czyli uzależniania wysokości opłat za odbiór śmieci od zużytej
wody, ale może w jakimś stopniu pomogły tu informacje przekazane przez władze
naszego miasta. Z całą pewnością władze naszego miasta dwoiły się i troiły na
spotkaniu, aby przekazać jak najwięcej informacji i możliwie dokładnie odpowiadać
na zadawane pytania. Nie można również zarzucić burmistrzowi, że nie był
przygotowany merytorycznie, ale może właśnie brak moderatora spotkania sprawił,
że niektóre pytania pozostały bez odpowiedzi. Czy przedstawiane argumenty
trafiały do zgromadzonych w hali Mieszkańców? Tu nie jestem przekonany,
ponieważ odniosłem wrażenie, że nie wszyscy chcieli słuchać.
Jedno jest pewne, nie można powiedzieć, że spotkanie zakończyło temat śmieci w Markach, bo nie zakończyło. Potrzebne są działania, które problem śmieci będą traktowały długofalowo. Tu nie możemy liczyć na cuda i oglądać się na innych. Sytuacja na rynku pokazuje jasno, że będzie najprawdopodobniej drożej, więc już dziś trzeba myśleć z wyprzedzeniem.