Sklep żelazny w okolicy ul. Kościuszki dalej funkcjonuje, a obawy związane z jego zamknięciem zostały rozwiane. Mało tego, zmienił on również swoje oblicze w kwestii estetycznej. Pytanie – jaką rolę w tej przemianie odegrali radni?
„Wilk syty i owca cała” – właśnie to przysłowie przychodzi mi na myśl, pisząc o „żelaźniaku” przy ul. Kościuszki i Piłsudskiego. Wszystko za sprawą sklepu, którego funkcjonowanie budziło i budzi emocje. Zapotrzebowanie na działanie sklepu tej branży jest oczywiste, ale jest problem, który ciąży od lat. Chodzi o lokal, w który znajduje się wspomniany sklep. Niestety jest on delikatnie mówiąc – brzydki.
W tej sytuacji radni stanęli przed pytaniem – jak zachować sklep przy jednoczesnej zmianie jego estetyki. Oto rozwiązanie.
Panu Sienkiewiczowi, który wystąpił o przedłużenie dzierżawy zostały postawione jasne wymogi. Na wniosek radnych – został on zobligowany do przeprowadzenia niezbędnych prac remontowych, które mają na celu zmianę estetyki wynajmowanego przez niego budynku. Przeprowadzenie prac remontowych jest warunkiem przedłużenia dzierżawy o kolejne 5 lat.
Okres 5 lat pozwoli dzierżawcy na amortyzację poniesionych kosztów związanych z pracami remontowymi.
Ta decyzja nie należała do najłatwiejszych, ale chcąc zachować pewien kompromis – chyba jedynie słuszna. Piszę – „chyba”, ponieważ pozostawiła lekki niedosyt. Mamy, bowiem świadomość, że rozwiązuje problem na najbliższe 5 lat. Mam nadzieję, że Pan Sienkiewicz zdaje sobie sprawę z tego, że kolejne przedłużenie dzierżawy będzie praktycznie niemożliwe.